Podróż przez wieki: marzec 2021
Autor: Aleksandra Fortuna-Nieć
Nie mogło być inaczej – król Kazimierz Wielki jest niekwestionowanym bohaterem marcowego numeru Kroniki Bocheńskiej. Na awersie pieczęci majestatowej, której fotografia zdobi okładkę miesięcznika, monarcha zasiada na tronie skrzyniowym. Wewnątrz numeru czytelnicy mogą zobaczyć zdjęcia archiwaliów związanych z królem, a także zapoznać się z życzeniami, jakie z okazji imienin złożyli mu uczestnicy konkursu zorganizowanego przez MDK. Warto kontynuować tę podróż w czasie – dzięki wyjątkowym zdjęciom Czesława Wyrwy wyobrazić sobie wiśnicki zamek w latach 30. i 40. XX wieku czy odtworzyć przebieg epidemii Hong-Kong, która dotarła do Polski równo 50 lat temu. Można nawet pójść nieco dalej i zadać odważne pytanie: jak wyglądać będzie miasto soli za sto lat? – Inspiracji warto poszukać w Kronice.
– „Kapsuła czasu, która znajdzie się pod nową nawierzchnią bocheńskiego Rynku, zostanie otwarta nie wcześniej niż 27 lutego 2121 roku, czyli w 868. rocznicę lokacji miasta. Co się w niej znajdzie? Rąbka tajemnicy bocheński samorząd uchylił 25 lutego, rzucając równocześnie nie lada wyzwanie radnym. Do 30 kwietnia muszą zdecydować oni, o czym napiszą w liście do potomnych” – informuje Aleksandra Fortuna-Nieć, rozpoczynając relację z lutowej sesji Rady Miasta. Prace plastyczne, które również trafią do kapsuły, Kronika publikuje na kolejnych stronach.
Z okazji przypadającego w marcu Bocheńskiego Dnia Kazimierza Wielkiego Agnieszka Gicala nie tylko prezentuje związane z królem pamiątki, lecz także przypomina, że w maju minie 150 lat od odsłonięcia pomnika Kazimierza Wielkiego na płycie Rynku. Szczególne zainteresowanie bochnian wzbudzą zapewne reprodukcje zdjęć, dokumentów i planów pokazujących jak miasto na różne sposoby utrwalało pamięć o swoim dobroczyńcy. W dziale „nasza historia” kontynuowane są również cykle: „Dzieje kawalerii polskiej”, „Bocheńskie pomniki i tablice pamiątkowe”, a także „Katyńskie biografie”.
Niezwykłą wartość poznawczą mają nie tylko prezentowane w poprzednim wydaniu Kroniki widoki przedwojennego Nowego Wiśnicza. Czesław Wyrwa (1911-1984), którego życiorys i twórczość Kronika przybliża od kilku miesięcy, na wielu fotografiach wykonywanych w latach 30. i 40. XX wieku uwiecznił także ówczesny wygląd ikony miasteczka – zamku, który pomimo zniszczeń, wciąż imponował dawną świetnością i majestatyczną sylwetką.
– „Najnowsza historia Polski pełna jest życiorysów ludzi, którzy swą walkę zaczęli w okresie II wojny światowej, a zakończyli w szeregach NSZZ „Solidarność”. O jednym z nich jest poniższy artykuł. Warto poznać biografię tego człowieka także z tego powodu, że wiele lat związany był z Bocheńszczyzną” – w ten sposób Ireneusz Sobas zachęca do przeczytania artykułu o Józefie Lesserze. W dziale „Pamięć” czytelnicy dowiedzą się również „po czym poznać kapitana” i odnajdą artykuły o epidemii Hong-Kong, która dotknęła mieszkańców Polski jesienią 1971 roku, a także wspomnienie Adama Migdała, zmarłego w lutym rzeźbiarza i gospodarza autorskiej galerii w Brzeźnicy.
– Czy wypada chwalić się (kopalnią)? – pyta Piotr Langer. Pod koniec artykułu dzieli się ciekawą refleksją: – „Oczami wyobraźni, zapewne nazbyt rozbudzonej, widzę nowoczesny park technologiczny, w którym pozostałości kopalni „Siedlec-Moszczenica” nadal odgrywają kluczową rolę jako świadectwo górniczej przeszłości, a jednocześnie ważny element współczesności. Tymczasem, po kopalni w zasadzie nie pozostał żaden ślad.”
Elegancki płaszczyk i studniówkowa sukienka dla córki, worek na zabawki i strój pirata dla syna. Raisa Nazarowa, bohaterka kolejnego odcinka cyklu „Kreatywne mamy”, przyznaje, że szycie ubrań dla własnych dzieci sprawia jej podwójną przyjemność. – „Pamiętam, że jako mała dziewczynka lubiłam odwiedzać mamę w pracowni. Robiłam bałagan w tasiemkach i guzikach. To była frajda” – wspomina Maja, obecnie studentka wzornictwa przemysłowego na Politechnice Krakowskiej.
W tym roku, po raz pierwszy od okresu stanu wojennego, maturzyści nie mogli wziąć udziału w studniówkowych balach. Kronika przypomina zatem co działo się na nich równo dziesięć lat temu. Sezon rozpoczęło II LO. Kamila Mazurek relacjonowała na łamach miesięcznika: – „Zestresowani? – Nie! Po prostu martwiący się o zapewnienie sobie bytu. – Stremowani? – Nie! Pośród fleszy aparatów i cichego pobrzękiwania kamer prezentujemy się przecież zjawiskowo. Wszyscy są zachwyceni. – Przejęci? – Raczej zafascynowani. W końcu to nasz wyjątkowy dzień.” Jakie były refleksje maturzystów I LO i „mechanika” także dowiemy się z marcowego wydania Kroniki.
Po pierwszej klasie technikum mogła pochwalić się średnią ocen 5,35, a potem było jeszcze lepiej. W drugiej klasie – 5,71, w trzeciej – 5,86! Czyżby w czwartej klasie Klaudia Kukla miała dobić do średniej 6,0? – „To nierealne” – mówi z uśmiechem uczennica Zespołu Szkół nr 3, specjalistka do spraw rachunkowości i bohaterka cyklu „Młodzi z przyszłością”.
– „Paradoksalnie to właśnie pandemia sprawiła, że często ulotne efekty pracy Miejskiego Domu Kultury i znakomite umiejętności bocheńskich muzyków zostały uwiecznione. Zazwyczaj organizujemy przeglądy czy koncerty, dzieci i młodzież dzielą się swoimi umiejętnościami, są wzruszenia, brawa, bisy. Występy rodzimych artystów wywołują słuszny zachwyt i wiele pozytywnych emocji, ale po czasie wspomnienia blakną, emocje stygną” – zauważa Anna Kocot-Maciuszek, zapraszając czytelników do wysłuchania i obejrzenia utworów zarejestrowanych w ramach koncertu „Kulturalne granie 2021”. Na kolejnej stronie podziwiać można prace dzieci i młodzieży wyróżnione w konkursie zorganizowanym z okazji Bocheńskiego Dnia Króla Kazimierza.
Róża Lekka, kolejna kandydatka do tytułu „Gracji Bocheńskiej 2021”, od siedmiu lat, z roczną przerwą spowodowaną problemami zdrowotnymi, w bocheńskim MOSiR-ze trenuje koszykówkę. Obecnie występuje na pozycji rozgrywającej w drugoligowym klubie MOSiR Bochnia, a także drużynie juniorek U-17. – „Mam swój styl” – przyznaje uczennica II Liceum Ogólnokształcącego. Zazwyczaj oversiz’owe bluzy zestawia ze sportowymi butami. Jej znak rozpoznawczy to również długie, gęste, falowane włosy w kolorze jasnego blondu.
– „Najpospolitszy skrzydlaty drapieżnik, tak Polski, jak i Bocheńszczyzny, to ptak o rozpiętości skrzydeł mogącej dochodzić do bez mała 140 cm, długości całego ciała przekraczającej 50 cm i wadze około 1 kg” – pisze Dominik Zwierniak, przedstawiając bohatera swojego artykułu – myszołowa zwyczajnego. O jeleniu szlachetnym dowiedzieć się można z kolei z artykułu Michała Wieciecha z Nadleśnictwa Niepołomice. Warto również przeczytać rozmowę z Krzysztofem Kokoszką, od niedawna pełniącym funkcję łowczego okręgowego, a także zapoznać się z prezentacją urodziwych kwiatów kaktusa z rodzaju Thelocactus.
– „Uważam, że pierwszy sezon w pierwszej lidze był dla nas ciężką przeprawą, ale pokazał nam kierunek, w jakim należy teraz podążać. Cieszy mnie, że każda z nas zrobiła postęp i pokazała, że potrafi grać na poziomie pierwszej ligi” – przyznaje Magdalena Puter, skrzydłowa Contimax MOSiR Bochnia. O to, jak oceniają swój debiut na zapleczu Energa Basket Ligi Kobiet, Kronika pyta zawodniczki i trenerów.
– „W gruncie rzeczy najważniejsze jest to, aby wszyscy w klubie mieli jasno określony cel, a w naszym przypadku jest to utrzymanie w lidze. O sukcesie zadecyduje to, czy zrozumiemy, że musimy wspólnie go zrealizować” – ocenia nowy trener BKS-u Jarosław Ulas w rozmowie z Jerzym Noskowiakiem. W sportowym dziale poza Sprintem, czyli przeglądem najważniejszych wydarzeń z ostatniego miesiąca, Kronika publikuje relacje z rozgrywek piłki ręcznej i futsalu oraz opis zimowego spływu Rabą.
Na pytania z cyklu „Znamy się tylko z widzenia” odpowiada Barbara Furmańska, absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego, wokalistka zespołu „Evening Standard” oraz, w duecie z ojcem Marcinem Furmańskim, w projekcie „Furman”. Ostatnio wystąpiła podczas koncertu „Kulturalne granie 2021”, który Miejski Domu Kultury udostępnił na YouTube.
Moje podwórko
było w rodzinnej kamienicy przy ulicy Tadeusza Kościuszki 13, na zapleczu baru „Szałaput”.
W bajce wybrałabym dla siebie rolę
narratora, aczkolwiek zawsze podobała mi się też postać Mulan…
Postanowienie, którego nie zrealizowałam
jest ich zdecydowanie za dużo.
W mężczyznach cenię
przede wszystkim bycie sobą i odwagę.
Moim marzeniem jest
wystąpić na wielkiej scenie z własnym repertuarem.