Powrót króla: listopad 2020
Autor: Aleksandra Fortuna-Nieć
Będąca jednym z symboli Bochni figura przedstawiająca króla Kazimierza Wielkiego wróciła, po niemal rocznej absencji, na swoje miejsce. Nic więc dziwnego, że właśnie zdjęcie z tego wydarzenia trafiło na okładkę. W numerze znaleźć można również ilustrowaną relację z największego od lat 80. ubiegłego wieku protestu bochnian. Listopadowe wydanie będzie cenną pamiątką dla obecnych pierwszoklasistów ze Szkół Podstawowych nr 4, 5 i 7 oraz dla najlepszych uczniów tych placówek. Paweł Gałczyński opowiada o tym, jak w pojedynkę dopłynął w kajaku Wisłą do morza. Ciekawą lekturę w listopadowe wieczory zapewnią również działy: historyczny, przyrodniczy i sportowy.
Obecnie w bocheńskim szpitalu są 44 łóżka „covidowe”, w tym 7 łóżek intensywnej terapii. Do 15 zwiększono liczbę łóżek obserwacyjnych w kierunku COVID-19, dzięki czemu pacjenci z podejrzeniem zakażenia przyjmowani są w miarę na bieżąco. – „Jeśli będzie taka potrzeba to szacujemy, że jesteśmy jeszcze w stanie wygenerować około 15-20 dodatkowych łóżek dla pacjentów z COVID bez konieczności zamykania któregoś z oddziałów” – zapewnia dyrektor bocheńskiego szpitala Jarosław Kycia.
Dział „Krótko” kończy materiał zatytułowany „Głośno na ulicach Bochni”. Oprócz relacji z protestów, jakie pod hasłami – „Walczcie z wirusem, nie z kobietami” czy „Myślę, czuję, decyduję” – miały miejsce pod koniec października w Bochni, Kronika publikuje także mocno sprzeczne opinie radnych i przyjęte przez nich (nie jednogłośnie) stanowisko: – „Radni Rady Miasta Bochnia apelują o pojednanie oraz szacunek dla prawa i instytucji państwa w obliczu zagrożenia pandemią”.
„Pożegnanie Doktora” – taki tytuł nosi artykuł, w którym Marka Kanię, jednego z najbardziej znanych i lubianych lekarzy w Bochni, wieloletniego radnego miejskiego i społecznika, wspominają Agnieszka Kubas, kierowniczka SPMZOZ, Wojciech Cholewa, prezes MPEC, poseł Stanisław Bukowiec i Halina Mucha z Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christina Oddział Bochnia. Kronika publikuje również wspomnienia o innych znanych bochnianach: Henryku Płachcie i Bronisławie Kociumbas.
– „Kiedy zobaczyłem to prezentowane zdjęcie po raz pierwszy, jeszcze w formie słabego skanu o małej rozdzielczości, od razu wiedziałem, że jest ono bardzo ważne i może stać się tematem do wielu rozważań i hipotez. Tym bardziej, że na jego rewersie znajduje się napis wykonany ołówkiem „Übergang b.Bochnia”, co można tłumaczyć jako przejście/przeprawa przy/w/koło Bochni. To ostatecznie zdecydowało, że fotografia trafiła do moich zbiorów” – wyjaśnia Mirosław Mroczek.
Pięknie ilustrowany jest kolejny odcinek cyklu „Miscellanea archiwalne”. Tym razem autorka przybliża historie rodzinne utrwalone w materiałach archiwalnych. – „W archiwum bocheńskim zachowały się akta szkolne szkół podstawowych, średnich z powiatu bocheńskiego i brzeskiego (Bochnia, Niepołomice, Gnojnik, Tarnawa, Zbydniów, Czchów, Łęki itp.). Materiały te to nie tylko dzienniki lekcyjne, spisy uczniów i nauczycieli, ale także kroniki ze zdjęciami, dzięki którym możemy udać się w podróż do przeszłości” – informuje Agnieszka Gicala.
– „Choć do oficjalnego otwarcia odnowionego Rynku upłynie w Rabie jeszcze pewnie sporo wody, to już dziś zapraszam na spacer wzdłuż wschodniej pierzei. Depcząc po granitowych płytach, warto przy okazji odbyć krótką podróż przez wieki” – zachęca Ryszard Rozenbajgier. Jakie daty, obiekty wydarzenia uwieczniono na ośmiu tablicach?
Paweł Gałczyński samotną wyprawę kajakiem przez Wisłę rozpoczął pod koniec sierpnia w Goczałkowicach-Zdroju. Nad morze dotarł piętnaście dni później. – „Gdybym się nie bał, byłbym głupcem. Wisła jest dziką rzeką. Czasami płynie się kilkadziesiąt kilometrów z dala od jakiejkolwiek cywilizacji. Są zagrożenia: wystające kamienie, głazy, konary zagradzające drogę. Na szczęście rzeka wiele potrafi podpowiedzieć. Gdy coś jest pod powierzchnią, aż warczy. Trzeba tylko nauczyć się ją czytać” – wyjaśnia. Aleksandra Fortuna-Nieć pyta go m.in. o to, kiedy bał się najbardziej, a także o to, jak jego organizm wytrzymał trudy podróży.
– „Być może są osoby, które uczą się tak jak w szkole wszystkiego naraz i po trochę, ale moje dzieci od początku przyjęły inny system. Uczą się jednego-dwóch przedmiotów i jadą je zdać, potem biorą się za następne. Wtedy łatwiej jest im zrozumieć materiał. Przeczytany w kilka dni podręcznik daje pełny i lepszy obraz niż materiał szatkowany po pół godziny raz w tygodniu” – twierdzi Agnieszka Pukowska, mama czwórki dzieci. Kronice opowiada nie tylko o edukacji domowej, ale również o przeprowadzce z metropolii do podbocheńskiej wsi i muzyce gospel.
Pierwszoklasiści 2020 – ich klasowe zdjęcia są pamiątką w tym roku podwójnie wyjątkową. Niedługo po wykonaniu fotografii klasy I-III rozpoczęły bowiem nauczanie zdalne. W listopadowym numerze dumnie prezentują się uczniowie z „czwórki”, „piątki” i „siódemki”.
Najlepszych uczniów i nauczycieli z bocheńskich placówek oświatowych nagrodził burmistrz Stefan Kolawiński podczas bocheńskich obchodów Dnia Edukacji Narodowej w Szkole Podstawowej nr 4. Lista stypendystów burmistrza wraz opisem ich sukcesów oraz zdjęcia wyróżnionych wypełniły aż trzy strony miesięcznika.
Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Krakowie podała oficjalne wyniki tegorocznego egzaminu maturalnego, uwzględniając wszystkie sesje egzaminacyjne, od czerwcowej po poprawkową. – „W kategorii „zdawalność” powiat bocheński uplasował się na pierwszym miejscu w Małopolsce” – informuje Kronika. Na kolejnych stronach czytelnicy znajdą szczegółową relację z Festiwalu Piosenki „Integracja Malowana Dźwiękiem”, który Ania Rusowicz porównała podczas finałowej gali do ciepłej herbaty z miodem i imbirem.
Gabriela Fortuna od najmłodszych lat wierna jest swojej największej pasji. W organizowanym przez Miejski Dom Kultury przeglądzie wystąpiła po raz dziesiąty, zdobywając tytuł „Młody Talent 2020”. – „Tak naprawdę całe moje życie to muzyka” – przyznaje. Obecnie ma 17 lat, uczy się w klasie biologicznej w II Liceum Ogólnokształcącym w Bochni i w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej.
– „Żeby dobrze poznać las, trzeba składać mu wizyty o każdej porze roku i w każdych warunkach pogodowych. Nieważne, czy świeci słońce czy pada deszcz. Tą filozofią postanowiłam kierować się w przypadku Lasu Kolanowskiego, którego nieodkryty potencjał skusił mnie, by odwiedzić go pewnego deszczowego popołudnia” – wyjaśnia Patrycja Wąsikowska. W dziale „Człowiek i przyroda” warto również zwrócić uwagę na inne artykuły. Jerzy Zuzia przybliża kaktusy z rodzaju Sulcorebutia, Dominik Zwierniak wylicza, jak wielkie szkody tamtejszej przyrodzie przyniosła zabudowa Murowianki, a Michał Wieciech przekonuje, że nie taki wilk straszny, jak go malują.
– „MOSiR, po październikowych meczach zajmujący piąte miejsce w tabeli, udowodnił, że jako drużyna ma potencjał, aby stawiać opór najlepszym. Wydaje się, że do pełni szczęścia i spektakularnych sukcesów brakuje nam liderki (lub liderek), które w kluczowych momentach pociągną zespół za sobą. Z charakterem i zadziorem – jak zapowiada trenerka Małgorzata Misiuk” – tak swój artykuł dotyczący poczynań pierwszoligowej drużyny Contimax MOSiR Bochnia kończy Aleksandra Fortuna-Nieć. Dział sportowy zainteresuje również kibiców bocheńskiego szczypiorniaka, futbolu, futsalu oraz judo.
Bohaterką działu „Znamy się tylko z widzenia” jest tym razem BEATA RYŚ, prowadząca zajęcia wokalne w Miejskim Domu Kultury w Bochni.
Wróżkę zapytałabym
czy lubi swoją pracę. Raczej nie wierzę we wróżki. Trzeba cieszyć się z każdego dnia, a nie zastanawiać, co będzie kolejnego.
Ulubionym zajęciem jest
oczywiście śpiewanie. Mogę to robić godzinami. Jeśli nie śpiewam i nie uczę, bądź nie jestem na próbach, to sama w domu ćwiczę i podciągam się w technice wokalnej. Poza muzyką moją ogromną pasją jest również chodzenie po górach i sport. Bardzo lubię biegać oraz uprawiać jogę.
Chętnie wracam
w góry do ulubionej miejscowości Cyrhla, niedaleko Zakopanego. Widok niepowtarzalny, można w końcu złapać oddech. Po kawę i śniadanie do Wesoła Cafe – polecam, najlepsza kawa w Krakowie.