Pura vida: kwiecień 2023
Autor: Aleksandra Fortuna-Nieć
Minor Cabalceta, 29-latek występujący w BSF-ie, mieszka w Bochni od niemal dwóch lat, jego partnerka Daniela Amaya – od roku.
– „Gdzie chcecie się spotkać?” – pytam. Decyzja zapada szybko, to ich ulubiona kawiarnia w centrum Bochni. Zanim na stół trafi śniadaniowy zestaw dla dwojga, omlety, sok grejpfrutowy i duże cappuccino, wręczają mi pamiątki z rodzinnego kraju. Drewniany brelok do kluczy zdobi popularny wśród miejscowych tukan, symbol radości i szczęścia. Na ceramicznym kieliszku namalowano żółwia. Kostaryka jest bowiem domem dla pięciu z siedmiu gatunków żółwi morskich na naszej planecie. Podarunek uzupełnia opakowanie orzechów nerkowca oblanych gorzką czekoladą – niebo w gębie!
Ale zanim o tym, jak para naszych bohaterów radzi sobie w Bochni, rzućmy okiem na oferty podróży po tym niewielkim kraju w Ameryce Środkowej. – „Kostaryka jest niczym jeden wielki park narodowy – czytamy w jednym z internetowych ogłoszeń. Jej bogactwo przyrodnicze, bioróżnorodność, gęste tropikalne lasy, tworzą jedyne w swoim rodzaju królestwo egzotycznej przyrody. Bez obaw – Kostaryka to najbezpieczniejszy kraj Ameryki Łacińskiej.” W programie wycieczki: zwiedzanie jednej z największych plantacji kawy, trekking u podnóża wulkanu, kąpiel w gorących źródłach, wylegiwanie się pod palmami i zwiedzanie stolicy kraju San José. 14 dni. Cena – bagatela – od 13 500 zł za osobę.
Minor, Lineker, a może Cabal?
Minor i Daniela pochodzą ze stolicy. Jak wszyscy Kostarykanie, w dokumentach zapisane mają dwa imiona i dwa nazwiska, jedno po matce, drugie po ojcu. W praktyce, to, jakim imieniem i nazwiskiem chcą się posługiwać, zależy… od ich decyzji. Bywa tak, że zmian dokonują z dnia na dzień. – „W jednym mieście mogę być Danielą, w drugim Joselyn” – żartuje Kostarykanka.
Czytaj dalej w kwietniowym numerze Kroniki Bocheńskiej.