Przejdź do treści
Customize Consent Preferences

We use cookies to help you navigate efficiently and perform certain functions. You will find detailed information about all cookies under each consent category below.

The cookies that are categorized as "Necessary" are stored on your browser as they are essential for enabling the basic functionalities of the site. ... 

Always Active

Necessary cookies are required to enable the basic features of this site, such as providing secure log-in or adjusting your consent preferences. These cookies do not store any personally identifiable data.

Functional cookies help perform certain functionalities like sharing the content of the website on social media platforms, collecting feedback, and other third-party features.

Analytical cookies are used to understand how visitors interact with the website. These cookies help provide information on metrics such as the number of visitors, bounce rate, traffic source, etc.

Performance cookies are used to understand and analyze the key performance indexes of the website which helps in delivering a better user experience for the visitors.

Advertisement cookies are used to provide visitors with customized advertisements based on the pages you visited previously and to analyze the effectiveness of the ad campaigns.

My, dzieci z… Borås: listopad 2024

lis 19, 2024

Autor: Aleksandra Fortuna-Nieć

Ikea, klopsiki z sosem żurawinowym, Pippi Pończoszanka, renifery przemierzające ośnieżone szczyty? A może Volvo, Zlatan Ibrahimović i Mondo Duplantis? To tylko niektóre ze skojarzeń, jakie przychodzą nam do głowy na myśl o Szwecji. A gdyby odwrócić sytuację? O to, co może skłonić młodego Szweda do przyjazdu do Polski, pytamy Viktora Sääfa, bramkarza BSF-u Bochnia.

Ma 27 lat. Przed przeprowadzką do Bochni reprezentował drużynę IFK Uddevalla, z którą zdobył tytuł mistrza Szwecji. Występuje również w kadrze narodowej Szwecji. Od początku tego sezonu jest podstawowym bramkarzem BSF-u.

Wrócimy silniejsi

Do Cafe Espresso, swojej ulubionej kawiarni, przychodzi z najbliższymi, którzy właśnie przyjechali do niego z wizytą. Ebba Sandbecker to dziewczyna Viktora, a Olle Axellson to przyjaciel ze szkolnej ławki. – „Kiedy zdzwaniamy się każdego poranka, to właśnie tutaj widzę Viktora najczęściej. Pije cappuccino i je śniadanie, najczęściej jajka sadzone z bekonem, i opowiada mi o swoich planach na cały dzień” – mówi Ebba. Wszyscy są w dobrym humorze, choć Viktor wraca jeszcze myślami do poprzedniego wieczoru, gdy w meczu z Piastem Gliwice, interweniując poza polem karnym i próbując zatrzymać szarżującego zawodnika gości, ujrzał czerwoną kartkę. I to w trzeciej minucie spotkania! BSF przegrał 1:6. – „Czerwona kartka to czerwona kartka. Tu nie chodzi o mnie, ale o to, że zawiodłem zespół. To boli najbardziej. Szczególnie że nasz drugi bramkarz dostał tego dnia kontuzji. To nic, muszę zostawić to za sobą. Wrócimy silniejsi!” – zapowiada. Olle, który po raz pierwszy przyjechał do Polski na mecz swojego przyjaciela dodaje: ­–„Gdy zobaczyłem sędziego z tą kartką, od razu pomyślałem, że Viktor będzie to przeżywał. To bardzo ambitny facet”.

Zupełnie inaczej potoczyło się pierwsze w tym sezonie spotkanie BSF-u przed własną publicznością. Szwedzki bramkarz nie dość, że interweniował pewnie i zdecydowanie, to jeszcze zdobył dwa gole. BSF 8:2 pokonał wtedy Legię Warszawa, a Sääf po strzelonych bramkach biegał wzdłuż trybun, ciesząc się razem z kibicami. – „To wspaniałe, że udało mi się w ten sposób zadebiutować przed naszą publicznością. To było coś wyjątkowego, zwłaszcza że lubię mieć kontakt z widzami. Oni płacą za bilety i poświęcają swój czas, w zamian ja robię wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej” – wspomina.

Nie tylko Zlatan

Co przekonało go do gry w Polsce? – „Całą moją karierę występowałem w Szwecji. Jednym z marzeń był wyjazd za granicę i zaprezentowanie się szerszej publiczności. Gdy pojawiła się propozycja gry w Bochni, nie zastanawiałem się długo. To ambitny klub na świetnym poziomie” – wyjaśnia Szwed. Futsal zaczął trenować osiem lat temu, wcześniej grał w piłkę nożną (zresztą w jednej drużynie ze swoim przyjacielem Ollem). – „Futbol ma ten minus, że nie możesz grać, gdy jest zimno. Futsal to też bardzo dynamiczna i ciekawa gra. Nawet przy wyniku 0:5, nic nie jest jeszcze przesądzone. Bramkarz odgrywa w tej dyscyplinie dużą rolę. Gra nogami, wychodzi do rywali, przerywa podania, inicjuje nowe akcje, a nawet strzela gole” – dodaje Viktor. Ze sportowców ceni szczególnie – tu bez niespodzianek – Zlatana Ibrahimovica.

Czytaj dalej w listopadowym numerze „Kroniki Bocheńskiej”.